Cześć! Nazywam się Maleństwo i potrzebuję twojej pomocy.

Jestem drobną, głuchą koteczką, mam dopiero siedem lat i już drugi zostałam skazana na śmierć. Bez Twojego wsparcia tym razem mogę nie przeżyć.

Moja mama była dziką kotką i urodziła mnie w piwnicy. Mnie i moje rodzeństwo znaleźli dobrzy ludzie i zanieśli nas do pobliskiego weterynarza. Niestety nie mogliśmy tam zostać i miałam trafić do schroniska dla zwierząt. To był wyrok. Urodziłam się głucha, a zwierzęta niepełnosprawne, które nie mają szans na adopcję, są usypiane. Spotkałoby to i mnie, gdyby nie mój przyszły właściciel.

Zabrał mnie do swojego domu i od tego czasu jestem jego ukochanym kotkiem. Karmił mnie z butelki ,otoczył miłością i troską. Przez siedem szczęśliwych lat byłam w centrum jego życia i uwagi. Miał inne koty, którymi się opiekował, ale ja zawsze byłam tą jedyną.

Niestety niedawno zdiagnozowano u mnie FIP.

Weterynarze powiedzieli, że to śmiertelna choroba i nie dożyję nowego roku. Mój właściciel był zdruzgotany, ale się nie poddał. Pomimo diagnozy weterynarzy, postanowił poszukać innych możliwości i znalazł eksperymentalny lek przeciwwirusowy o nazwie GS-441524. To był promyk nadziei. Niestety jest bardzo drogi. Pełne leczenie dla mnie kosztuje ponad 5000 USD. Już je rozpoczęliśmy, ale nie będziemy w stanie go ukończyć bez pomocy finansowej.

Jestem małą wojowniczką i tak długo, jak będę mogła, będę walczyła z tym wirusem. Proszę, pomóż mi dożyć starości. Ja chcę żyć. Wpłać i pomóż mi przeżyć.

English below:

Hi! My name is Princess and I need your help.

Although I'm only seven years old, deaf, little kitty, I have been already twice sentenced to death. Now again I need heroes. 

I have been born in a basement. My mommy was a stray cat and found shelter over there. Good people found me and my siblings and handed us over to nearby Vet Center. Unfortunately, we couldn't stay there. With broken hearts, they had to pass us to the animal shelter.

That was a death sentence for me. I have been born deaf and disabled animals like me, that have no chance to be adopted, are being put down. It would be the case if not my knight in shining armour and future owner. He took me to the home and since then I'm his little kitten. He fed me from a bottle, took care of me and gave me his endless love.

For seven happy years, I was the centre of his life and attention. He had other cats to take care of, but I was always the special one.

My dream life has been recently shattered when I have been diagnosed with FIP.

Vets said it is terminal illness and I won't live long enough to see the New Year.

My owner was devastated, but he would never give up on me. In spite of Vets diagnosis, he has done his research and found experimental treatment with antiviral called GS-441524. It was a ray of hope. Unfortunately, it is very expensive. Full treatment for me cost over 5000 USD. My owner can handle that amount but not in the given time. We already started treatment but we won't be able to finish it without some financial help.

I am a fighter and as long as I can I will fight that virus. Please help me so I can have my life back. I want to live. Please donate and save me so I can see my old days.