Zwracamy się do Państwa z wielką prośba o pomoc mojemu synowi w opłatach za rehabilitacje . Syn po wyjściu ze szpitala dostal na Nfz raz rehabilitacje a potrzebuje duzo więcej aż trzy razy w ciągu tygodnia a to koszt rzędu 500zł.Bez tych rehabilitacji syn nie wstaje i jest skazany na martwicę i śmierć.Cierpi na bóle zębów jest codziennie na tabletkach przeciwbólowych ponieważ nie jest wstanie jechać do kliniki i usunąć pod narkozą.Syn leżał w szpitalu z powodu zalaniu płuc wodą i całego organizmu .Będąc w szpitalu miał taką opiekę która doprowadziła do tak poważnych odleżyn ran .Lekarz który przyszedł obejrzeć go w domu przepisał opatrunki ktorych koszt nas przerasta to kwota 100zł w ciągu dnia.Refundacja nie jest możliwa bo mój syn nie choruje na nowotwór.Odczuwa silny ból tych ran.Proszę ludzi życzliwych, o pomoc gdyż bardzo się boję że syn zupełnie przestanie wstawać albo krążenie zupełnie ustanie .Oto nasza historia która doprowadziła mojego syna do niepełnosprawności .Syn urodził się zdrowy,koszmar się zaczął ,jak skonczyl 3 latka,zaczął się dziwnie zachowywac,przestał mówic i chodzic sam.Trafilismy do szpitala,poniewaz,miał objawy które wskazywały na zatrucie pokarmowe.Okazało sie po 9 dniach ze to salmonella dostał leki wrócilismy do domu,i wtedy każdego kolejnego dnia ,było coraz gorzej ,zaczely sie problemy z siedzeniem ,z chodzeniem,przestał mówic,mało tego dostał epilepsji.Zaczełam szukac pomocy u specjalistów ,co bardzo duzo mnie kosztowało.Ale nie wazne byly pieniadze tylko zeby syn był zdrowy.Kochani przez cały ten czas nic sie nie zmieniło Ja nie pracuje,musiałam zrezygnowac z pracy zeby opiekowac sie synem otrzymuje pieniadze tylko z opieki i syn ma rente socjalna,nie mam juz zdrowia mam cukrzyce,nerwice lekowa,stope cukrzycowa ,wydajemy bardzo duzo na leki syna i moje.Ledwo starcza na na skromne zycie..Syn od 7 lat nie wychodzi z mieszkania serce mi pęka patrząc na niego.Będę Wdzieczna za każdą ❤️

Edytuj zrzutkę