Pusia, dawniej traktowana jako skarb i promień radości swoich poprzednich "właścicieli", przeszła przez labirynt dramatycznych przemian, stając się bezlitośnie zaniedbanym psem. Jej życiowa historia porusza najtwardsze serca. Jest jak rozległy epos, wypełniona początkowo miłością, poźniej cierpieniem i zapomnieniem, to jedna z tych historii, które mają moc dotknięcia najbardziej wrażliwych strun duszy. Zaczęła się ona bardzo kolorowo od bycia psem kanapowym, który otaczał się miłością I szczęściem. Następnie przekształciła się ona w cień własnego istnienia. Wszystko zaczęło się od kłopotów z wypróżnianiem w domu, wtedy też została zepchnięta na bok, jakby straciła swoje prawa do szczęścia czy nawet własnego istnienia. Nie znalazła wtedy żadnego zrozumienia i empatii ze strony swoich właścicieli, znalazła jedynie brak jakiegokolwiek współczucia oraz chęci pomocy. Została przywiązana do budy, pozbawiona prawa do miłości i troski, bez znalezienia zaistniałej przyczyny.

Po wielu desperackich rozmowach z "właścicielami" i zaciekłych walkach o dobro Pusi, Właścicielka z czasem zrezygnowała z praw do niej, jednak bardziej martwiły ją konsekwencje prawne, niż los tego bezbronnego psa. Wtedy okazało się, że Pusia, mimo wszelkich zaniedbań, zachowała swe łagodne serce, cierpliwość, miłość i wdzięczność. W drodze do weterynarza wykazała spokój, nie okazując żadnej agresji.

Wizyta u weterynarza odkryła szokujący stan zdrowia Pusi – wychudzona, z zanikami mięśni, brakiem szczepień przez lata, ogromnym kamieniem na zębach, dwoma guzkami na listwie mlecznej, ropą w zębach, obecnie skutkują tym że każdy posiłek sprawia jej ból. Z przykrością musimy poinformować, że ze względu na stan jej zębów, konieczne będzie praktycznie pełne ich usunięcie oraz ze względu na istniejące guzki również listwy mlecznej. Pomimo tej rozpaczliwej kondycji, Pusia nadal emanuje niezłomną miłością i wdzięcznością.

Z głębi serca prosimy o wpłaty w celu ratowania zdrowia Pusi. Bardzo dziękujemy za wszystkie wpłaty