id: p9ru9e

Pomóżmy samotnej mamie i jej piątce dzieci. Musiała uciekać z Rosji przed mężem i władzą

Pomóżmy samotnej mamie i jej piątce dzieci. Musiała uciekać z Rosji przed mężem i władzą

Our users created 1 233 866 fundraisers and raised 1 371 804 595 zł

What will you fundraise for today?

Description

Pomóżmy Milanie i jej piątce dzieci, uchodźcom z Czeczenii. Cała rodzina znalazła schronienie w Polsce. Żeby móc poczuć się u nas jak w domu potrzebują na początku... naszej pomocnej dłoni.

Życie jest trudne, gdy musisz uciekać z domu przed przemocą. Jest jeszcze trudniejsze, gdy znajdujesz się w obcym kraju, bo twoje państwo nie zapewnia ci żadnej ochrony i zmusza cię do powrotu. Pomóżmy Milanie i jej piątce dzieci, którzy znaleźli schronienie w Polsce. Żeby móc poczuć się u nas jak w domu potrzebują na początku... naszej pomocnej dłoni.

Jaka jest historia Milany i jej rodziny?

Milana musiała uciekać ze swojego kraju, w którym rządzi prawo silniejszego. „Wyjechałam z Czeczenii, gdyż grozi mi i moim dzieciom niebezpieczeństwo ze strony męża i władz”.

Mąż Milany uczestniczył w krwawej wojnie czeczeńsko-rosyjskiej, podczas której doświadczył prześladowania i tortur. Po jej zakończeniu „zaczął przyjmować narkotyki i nas bić” – przyznaje Milana.

Niestety nie otrzymała ona odpowiedniego wsparcia ani ze strony bliskich, ani ze strony państwa. Cała rodzina cierpiała dodatkowo ze strony władz, które wiedziały o przeszłości męża w walce z Rosją.

Sama przemoc domowa nie jest traktowana w Rosji jako poważne przestępstwo (z badań wynika, że do sądów trafia jedynie 10 procent spraw dotyczących przemocy domowej). W tym kraju, nawet poza terytorium maleńkiej Czeczenii, nie istnieje żaden system przeciwdziałania tego typu problemom oraz pomocy ofiarom.

„W obawie o zdrowie i życie dzieci i swoje postanowiłam uciec z Rosji” – mówi Milana. Zabrała ze sobą: 17-letnią Zuli, 16-letnią Markhet, 14-letniego Lom-Alego, 13-letnią Lianę oraz 11-letniego Ramzana.

Dzięki decyzji szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców Milana i jej rodzina otrzymały możliwość pobytu w Polsce.

Jaka jest obecna sytuacja?

Milana i jej rodzina dostała w Polsce tzw. „ochronę uzupełniającą”, dzięki czemu mają oni prawo do pobytu w Polsce, prawo do pracy, ubezpieczenia, świadczeń pomocy społecznej, prawo do nauki oraz – co ważne – prawo do pomocy integracyjnej.

Pomoc ta obejmuje świadczenia pieniężne przez kolejne 12 miesięcy (na utrzymanie oraz naukę języka polskiego) oraz opłacanie składki na ubezpieczenie zdrowotne. Problem leży jednak w wysokości tych świadczeń oraz terminu ich wypłacania.

Milana z dziećmi mieszka obecnie w jednej z placówek socjalnych w Warszawie, skąd będzie musiała się z końcem maja wyprowadzić. Najprawdopodobniej do tego czasu nie otrzyma świadczeń, a jeśli nawet, to nie będą one wystarczyć na pokrycie kaucji oraz kosztu wynajmu mieszkania na jeden lub dwa miesiące.

Również lekcje języka polskiego (maksymalnie dwa razy w tygodniu przez godzinę) mogą nie być wystarczające: ani dla mamy, ani dla dzieci, które chodzą już do polskich szkół.

Co możemy razem zrobić?

Chcemy zebrać 20 tysięcy złotych na pokrycie kosztów wynajmu mieszkania w Warszawie dla Milany i jej piątki dzieci, w ciągu najbliższego roku (szacujemy, że koszt ten będzie wynosił ok. 2000 złotych / miesiąc). Pieniądze te będziemy przekazywać rodzinie w 12 transzach, co miesiąc.

Pieniądze nie są jednak najważniejsze.

Milanę i jej poznaliśmy w czasie Dni Radości w Krakowie organizowanych przez zaprzyjaźnioną grupę Dzieci z Dworca Brześć. Niestety nie mamy możliwości spotykać się z nimi na tyle często, na ile chcielibyśmy i na ile oni tego potrzebują.

Czego potrzebują?

wsparcia psychologicznego od profesjonalnych terapeutów;

nauczycieli, którzy pomogą im w lekcjach szkolnych;

nauczycieli, którzy wesprą ich wysiłki w nauce języka polskiego;

zwykłych spotkań, w czasie których naturalnie poznają polską kulturę i mentalność; innymi słowy: znajdą przyjaciół;

pracy - Milana i Zuli mogą podjąć się prostej pracy (nie w pełnym wymiarze)

Jeśli znacie kogoś, kto mógłby pomóc uczyć dzieciaki lub wynająć mieszkanie – prosimy o maila: kmwilczynski[at]gmail.com

Kim jestem?

Nazywam się Karol Wilczyński. Jestem dziennikarzem portalu DEON.pl, współtworzę największego w Polsce specjalistycznego bloga poświęconego islamowi: islamistablog.pl.

Dzieci z Dworca Brześć poznałem w ubiegłym roku. Jako członek parafii św. Mikołaja organizowałem II Dni Radości z uchodźcami w Krakowie (możecie o tym przeczytać tutaj i tutaj). Od tej pory zawiązałem relacje i przyjaźnie z wieloma osobami spośród tych, które nas odwiedziły. Wierzę, że w naszym kraju jest możliwość i przestrzeń, by pomagać ofiarom reżimów, wojen i politycznych gier.

Tę zbiórkę organizuję z inicjatywy Mariny Hulii, inicjatorki szkoły demokratycznej na dworcu w Brześciu, która stała się podstawą dla grupy czeczeńskich rodzin "Dzieci z Dworca Brześć". Pomagają mi w niej przyjaciele z Krakowa - Monika Capińska i Jacek Taran, którzy organizowali III Dni Radości, które odbyły się w Krakowie w połowie kwietnia.

Jeśli macie jakiekolwiek pytania - piszcie! kmwilczynski[at]gmail.com

English below:

Opisz swoją zrzutkę najlepiej jak potrafisz. Pamiętaj, aby opis był wiarygodny, dokładny, ale przy tym rzeczowy i prosty. Warto, aby był przyjemny w odbiorze i skupiał uwagę. W ciekawy i miły sposób zachęć do wsparcia :)

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 2

 
2500 characters