W związku ze zbliżającą się sesją egzaminacyjną wypożyczyłem w uczelnianej wypożyczalni aparat który był mi niezbędny do realizacji projektów na zaliczenia. Niestety, w trakcie fotografowania aparat się zepsuł - zacięła się migawka. Szkoda jednak nie powstała z mojej winy - nie uderzyłem nim o nic, ani mi nie spadł. Z tego co się dowiedziałem, jest to dość częsty problem występujący w tym konkretnym modelu i po prostu wygrałem pechową loterię, bo mogło to się zdarzyć każdej innej osobie która wypożyczyłaby ten aparat.

Niestety dowiedziałem się też od laboranta, że sprzęt nie jest ubezpieczony i że w takiej sytuacji osoba użytkująca aparat (czyli ja) ponosi pełne koszty naprawy i muszę donieść do uczelni potwierdzenie diagnozy i naprawy z serwisu. Koszt takiej naprawy w jednym z tańszych serwisów w Poznaniu to 1286zł i w swojej obecnej sytuacji finansowej nie jestem w stanie sam pokryć kosztów naprawy, dlatego za namową znajomych postanowiłem założyć tą zrzutkę.

góry dziękuję każde, nawet najmniejsze wsparcie.

Mati <3

mateuszxspich.myportfolio.com