1 kg ciułała Arnold jest uchodźcą wojennym z Ukrainy. Spotkałam go u weterynarza. Ma złamane obie przednie łapki. Nie wiem, jak to się stało, bo nie byłyśmy w stanie porozumieć się z jego panią (mówi tylko po ukraińsku). Jedna łapka już jest nie do uratowania (prawa) wdała się martwica i już nigdy nie będzie sprawna. Lewa łapka musi zostać zoperowana jak najszybciej się da, bo złamanie miało miejsce 2 tygodnie temu i uraz zaczyna się już zlewać. Weterynarz podejmie się zabiegu. Łapka po nim będzie ok. 1 cm krótsza, będzie utykał ale będzie mógł w ogóle chodzić. Na trzech jakoś sobie poradzi.

Koszt operacji ma wynieść ok. 1500 zł. Decyzja musi zostać podjęta natychmiast, ponieważ każdy dzień zwłoki może decydować o jej dalszej sprawności. Uprosiłam panią wet, żeby przyjęła nieboraków, zapłaciłam tylko za zdjęcie RTG, które wykazało złamanie dwóch kości przedramienia. Bez względu na to, czy uda się cokolwiek uzbierać umówiłam się na zabieg we wtorek 22 marca na godz. 12.oo

Niestety nie jestem w stanie wyłożyć takiej kwoty samodzielnie dlatego prośba do Was o wsparcie zwierzątka i ludzi, którzy nie zostawili na pastwę losu swojego pieska, zabierając go ze sobą w nieznane.

Oczywiście wszystko rozliczę fakturą i dokumentacją lekarską od weterynarza i bardzo dziękuję za każdą pomoc.

....

22 marca Arnoldek przeszedł zabieg zespolenia kości w łapce. Został wstawiony implant, który zostanie tam na zawsze. Niestety okazało się, że piesek oprócz problemu z łapkami ma jeszcze kilka przypadłości. Wodogłowie, ma przetrwałe mleczne ząbki, które trzeba będzie usunąć, jest wnętrem i ma alergię na kurczaka. Został odebrany po zabiegu do domu. Przed nim i jego opiekunami ok. 6 tygodni noszenia opatrunku. Dlatego nie zamykam zbiórki, bo przed nim jeszcze przynajmniej jeden zabieg, który usunie te przypadłości. Jeśli możecie nam jeszcze pomoc to bardzo prosimy żeby starczyło na kolejną operację. W opisie dołączam zdjęcia poniesionych kosztów, opis i zdjęcia.

5 kwietnia 2022 - Wizyta kontrolna Arnoldka. 

Dziś Arni miał zdejmowane szwy. Bardzo się przy tym awanturował. Łapka w miejscu zabiegu ładnie się wygoiła, niestety na łokciu pod opatrunkiem zrobiło się otarcie, przez co będzie musiał brać antybiotyk. 

Stoi na tych swoich trzech łapinach i nie bardzo wie co ma robić. 

Przed nim jeszcze co najmniej kilka wizyt. Zanim zdecydujemy co dalej musi twardo stanąć na ziemi. 

W nagrodę za cierpienie dostał do domu coś na ząb.