Tym razem, pomimo wstydu i niechęci, chciałabym poprosić o wsparcie mnie samej. Długo zwlekałam z założeniem tej zrzutki, ale w końcu schowalam dumę do kieszeni i przyszlam poprosić o pomoc.

Listopad był dla mnie ciężkim miesiącem, zmarł mi dziadek, miałam problemy z praca, dodatkowo moje zwierzęta licznie chorowały.

Zaczelo się od Pulpeta i jej problemów z górnymi drogami oddechowymi, które jednak okazały się chorym serduszkiem, potem była Cortana z guzem na kikucie macicy, której potrzeba była pilna operacja (która niestety wczoraj musieliśmy uśpić, guz odrosł jej w pęcherzu), mieliśmy tez Marpete z poważnym ropniem na cewce moczowej, Navy z ropa w uchu, Kalipso z zapaleniem oskrzeli, Caraxesa z pasożytami, a następnie zawalonymi górnymi drogami oddechowymi, Rune (psa) z poważnym zapaleniem pęcherza i w końcu Skellige z nowotworem przysadki.

Wszysykie wizyty w listopadzie wyniosły mnie prawie 3 tysiące, ale nie z każdej mam paragony - w większości ich nie brałam bądź odrazu wyrzucałam nie zakładając, ze będą mi potrzebne.

W ramach potwierdzeń wizyt u weterynarza załączam pare screenow z konta mojej żony z kwota. Za cześć wizyty płaciliśmy tez gotówka.

Bede bardzo wdzięczna za jakiekolwiek wsparcie, udostępnienie czy wpłatę nawet złotówki. Zdaje sobie sprawę, ze czasy są ciężkie i absolutnie nie oczekuje wielkich wpłat.

Reszte kwoty wizyt pokrywałam sama z oszczędności, dlatego proszę tylko o wsparcie mnie pozostałą częścią.

Moje zwierzęta leczy dr Martyna Kopyść z kliniki SunVet.