Trwa walka o życie malutkiej Panna Cotty.

Jeszcze dwa dni temu cieszyliśmy się z poprawy jej stanu zdrowia, kupki się unormowały, wracały siły i chęci do życia. Dziś nastąpiło znaczne pogorszenie. Mała zrobiła się apatyczna, porcelanowa.

Natychmiast szukaliśmy pomocy. W pierwszej kolejności mała trafiła do Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej, po badaniach krwi oraz USG okazało się, ze potrzebna jest natychmiast transfuzja krwi.

Niezwłocznie rozpoczęliśmy poszukiwania dawcy oraz miejsca, które przyjmie małą z hospitalizacją.

Naszym wybawcą został Pędzel, silny i zdrowy kocurek, który już nie raz był dawcą krwi dla kotów w potrzebie.

Potrzebne były badania biorcy oraz dawny oraz oznaczenie grupy krwi. Mała trafiła do całodobowej kliniki weterynaryjnej. Teraz trwa walka o jej życie.

Jest już po przetoczeniu krwi. Dzisiejszej nocy z pewnością nie zmrużymy oka. Bardzo boimy się o mała, mamy ogromną nadzieję, że znajdzie w sobie siłę i będzie walczyć.

Lekarze podejrzewają chorobę odkleszczową Mycoplazmę. Kiedy to małe kocie dziecko trafiło pod nasze skrzydła, wyjęliśmy z niej 18 kleszczy.

Dzisiejszy dzień był bardzo ciężki...

Wszystkie niezbędne badania, przetoczenie krwi i hospitalizacja, wizyta w TKW i opieka w Całodobowej Klinice to łącznie koszt około 1000 zł. Nie mogliśmy zostawić małej bez pomocy. Musieliśmy ratować jej życie !!!!

Teraz bardzo prosimy Was o pomoc. Dla nas to kolejne koszty, których sami nie jesteśmy w stanie opłacić. Każda nawet najdrobniejsza kwota przekazana na zbiórkę - to życie dla małej Panna Cotty.

Razem uratujmy to kruche dzieciątko.

Pomorska Fundacja Bracia Mniejsi