Wszystko zaczęło się nagle....

Wtorek 06.02 Bradley, zaczął ciężko oddychać. Początkowo myślałam, że to przeziębienie jednak po wizycie u weterynarza okazało się, że jest to prawdopodobnie chore serduszko i na cito potrzebny jest weterynarz kardiolog. Musieliśmy na niego czekać do piątku, więc pies spędził dwa dni na kroplówkach i tlenie w klinice.

Stan był ciężki. W piątek po wizycie okazało się, że diagnoza to nadciśnienie płucne.

Rokowania nie są pomyśle niestety, pies potrzebuje dalszej diagnostyki, dlatego zwracam się do Państwa o pomoc, bo koszty które już poniosłam i poniosę mnie przerosły.

Bradley jest członkiem rodziny, przyjacielem. Dopóki jest szansa chciałabym spróbować go wyprowadzić na prostą, jednak bez Państwa pomocy będzie mi naprawdę ciężko :(

Nie wiem dokładnie ile jeszcze wydam, ale jeśli stan się nie poprawi jest zalecenie do całodobowej kliniki weterynaryjnej.

Czeka nas jeszcze badanie na markery nowotworowe, na zakrzepicę, badanie moczu i kału.

Za każdą złotówkę dziękuję.