Aleksander jest twardym dowódcą.

Wygląda jak zapaśnik.

Rozmawia o Arystotelesie, Platonie i Sokratesie.

Kilka dni temu w nocy pod Bachmutem, rzuca na ziemię papierosa, przydeptuje i mówi krótko - Wiedźma. Wszyscy w milczeniu, błyskawicznie chowają się do zburzonego domu.

Żołnierze ufają mu jak Zawiszy Czarnemu.

Ufają, bo gdy wykonują rozkazy to mają minimalne straty.

To jeden z najlepszych dowódców, a na pewno cieszący się największym szacunkiem, z tych których poznałem.

Znacie go z mojego fejsa z relacji, ale prosił, żeby nie podawać jego zawołania gdy łączę go z jednostką, albo zdjęciami, bo pracując na styku z Rosjanami, jego zawołanie jest im znane z radionasłuchu.

Ta zrzutka ma na celu zaspokojenie potrzeb jego chłopaków, ale również:

• 81 powietrznodesanotwej
• 30 i 54 zmechanizowanych
• 3 gwardii nacjonalnej
• pograniczników walczących z szachidami.

Potrzeby będą definiowane na bieżąco przez komendantów rot.