Proszę ludzi dobrego serca o pomoc dla mojej córki laury lisowskiej cała historia z chorobą zaczeła się w styczniu 2020 roku naszej kruszynce na oczku wyskoczył guz zmartwilo to nas rodziców więc pojechaliśmy z nią do szpitala po badaniach i wielu godzinach oczekiwania na izbie przyjęć dowiedzieliśmy się że nasza córeczka ma podejrzenie siatkowczaka.(złośliwy nowotwór oczka) ta wiadomość dla nas była jak wyrok nie mogliśmy powstrzymać łez od lekarza usłyszeliśmy że takie przypadki leczą tylko specjaliści w Warszawie dostaliśmy skierowanie że mamy wstawić się na już, najgorsze w tym wszystkim było jechać tam zostawic młodszego synka z babcią blaganie ludzi o pomoc w wyjeździe nas nie było stać na wyjazd na leki. Dzięki dobrym ludziom daliśmy radę pojechać łudzilismy się że może lekarze się mylą ale niestety diagnoza się potwierdziła nasz córka ma nowotwór ten dzień dla nas rodziców był wyrokiem. Przyjęli nas na oddział zrobili badania DNA oka po badaniu się okazało że guz w oczku ma postać rozlaną w ten sam dzien mieliśmy robiony rezonans magnetyczny i pobierany płyn mozgowo rdzeniowy na całe szczęście córka nie ma przezutow dostaliśmy pierwszy cykl chemioterapi i wyszliśmy do domku. Pierwsze dni były koszmarem córka nie jadła nie piła do tego wszystkiego doszly recepty wcześniej nam jako rodzicom było już cieszko zylismy od 1 do 1. Jeszcze do tego wszystkiego malutka przez to że nam nie jadła spadły jej płytki krwi i znów szpital gorączka krew z nosa osłabienia wyszliśmy po 6 dniach gdzie za chwilę mieliśmy wstawić się na następny dzień w Warszawie w szpitalu na kolejny cykl chemioterapi więc do domu spakować się i jechać ponownie na miejscu dowiedzieliśmy się że do tego wszystkiego nasza córeczka ma jaskre wtórna na prawym oczku po badaniu dna oka stwierdzono że nasze dziecko nie widzi ????????lekarze dają marne szanse na uratowanie oczka chcą jej usunąć oczko zabieg nazywa się enukleacja nam jako rodzicom jest bardzo cieszko dlatego stworzyliśmy ta zrzutke z dnia na dzień jest cieszko utrzymujemy się tylko z zasiłku z mopsu tatę dzieci zwolnili z pracy bo nikt nie chce dawać co chwilę wolnego na wyjazdy do szpitala jest nam bardzo ciężko pogodzić te wszystkie potrzeby leki,wyjazdy, dlatego błagam was o pomoc dobro zawsze wraca kochani pomagajmy ❤️❤️dziękują rodzice laury ♥️♥️️️️️️️️️️️️️️️️ kochani na dzień dzisiejszy nasza kruszynka jest juz po zabiegu enukleacji. Ale mimo wszystko musimy kontynulowac dalsze leczenie a to niestety wiąże koszty dlatego was błagam kochani każda zlotowka jest dla nas nadzieją na lepsze jutro 🙏🙏🙏🙏🙏
There is no description yet.