Jesteśmy młodym małżeństwem, które wzięlo kredyt hipoteczny dosłownie 2 miesiące przed wybuchem pandemii. Mieliśmy bardzo stabilna sytuację finansową dopóki mój mąż nie stracił pracy w wyniku COVIDU. Wtedy rozpoczely się nasze starania o wakacje kredytowe mające na celu uratowanie domowego budżetu. Minęło sporo czasu zanim znalazł pracę pomimo, że szukał jej dosłownie wszędzie.

Niestety pomimo tego, że bank poczekał ze splata rat to moja choroba nie pozwala mi czekać. Choruje na wtóra niedoczynność kory nadnerczy co powoduje, że nie mogę przerwać leczenia a dopiero podnosimy się finansowo. Nigdy o nic nikogo nie prosiłam i pisze tu, bo jestem już w desperacji. Szukam pomocy gdziekolwiek. Wierzę, że są jeszcze gdzieś ludzie dla których parę złotych to niewiele a dla mnie wszystko.

Zbieram na badania, które muszę wykonywać regularnie by móc kontynuować leczenie oraz na leki. Oprócz nadnerczy mam również typowo kobiece choroby jak hashimoto, policystyczne jajniki itp, które także wymagają przyjmowania leków.

Proszę nie oceniać tej sytuacji. Zawsze byliśmy odpowiedzialnymi ludźmi, którzy posiadali oszczędności, ale rozeszły się podczas kiedy mąż szukał pracy i nie wiem już skąd zdobyć taka kwotę.

Będę wdzięczna za dosłownie każda wpłate.