Odbudowa domu po pożarze (Pomóż odbudować dom dla zwierząt!)
Odbudowa domu po pożarze (Pomóż odbudować dom dla zwierząt!)
Our users created 1 261 096 fundraisers and raised 1 447 226 803 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
-
Dziękujemy kieleckiemu oddziałowi portalu onet.pl za artykuł o naszej sprawie! https://kielce.onet.pl/niestachow-stracili-dom-w-pozarze-przyjaciele-chca-pomoc-w-odbudowie/97ne1j5
No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Wyobraź sobie - jest noc, śpisz. Nagle budzi Cię dym. W panice łapiesz swoje zwierzęta i uciekasz. Udało się. Uciekłeś. Stoisz przed domem. I patrzysz jak dorobek twojego życia płonie. To właśnie przydarzyło się Justynie i jej mężowi.
W nocy z 14 na 15 stycznia Justynę i jej męża, Dariusza, obudził dym.
Spanikowani, połapali swój zwierzyniec i uciekli na zewnątrz. Rano Justyna pisała do nas: "Psy uratowane, siedzę w samochodzie, świat mi się skończył". Bo kto by się spodziewał, że coś takiego się przytrafi? Przecież zawsze gdy widzimy w telewizji doniesienia o takich tragediach, nie myślimy o tym, że kiedyś może to nas dotknąć. Szok, poczucie straty i bezsilność są więc w tym przypadku zrozumiałe.
Zniszczenia domu w środku
Justyna to przyjaciółka mojej mamy. Jest wspaniałą osobą o wielkim sercu, przyjaciółką ludzi i zwierząt. Sama o sobie mówi żartobliwie "Kobieta, która przez pomyłkę urodziła się człowiekiem, powinnam być psem". Jej miłość do zwierząt nie zna granic - ma 3 psy, przeróżne gady i... węża boa. Po jednego ze swoich psów, Dagiego (na zdjęciu obok), jechała w środku nocy spod Kielc do Warszawy, bo biedak potrzebował domu na już - nie było "jestem zmęczona, pojadę jutro", po prostu wsiadła do samochodu i pojechała.
Dlaczego więc piszę tyle o zwierzętach?
Ponieważ Justyna nie wyobraża sobie bez nich życia. Mimo tego, że jej dom się palił, ona pobiegła ratować psy, gady i węża boa. W tej chwili została z niczym - dostała pokój od gminy, w którym może przemieszkać jakiś czas, ale to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę. "Gadziory" tj. wąż i spółka pojechały do Warszawy do domu tymczasowego.
Dlaczego 35 000 złotych?
Ustalamy taką kwotę, ponieważ trzeba w praktyce odbudować cały dom - spłonął dach i góra, parter domu jest zalany i również nadpalony, trzeba go osuszyć i również wyremontować. Trwa walka z czasem, ponieważ jest zima, zalane części nie schną, efektem czego będzie grzyb na ścianach tych części domu, które się ostały. Poza tym każdy w takiej sytuacji chciałby jak najszybciej wrócić do własnego domu.
Dodatkowo, Justyna i Dariusz uciekając w środku nocy, uciekli tylko w piżamach które mieli na sobie. Ich ubrania i rzeczy osobiste również spłonęły.
Jak pisałam, Justyna jest osobą o wielkim sercu. W zeszłym roku, gdy u mojej mamy wykryto nieuleczalną chorobę, okazała się być dla niej wspaniałą przyjaciółką. Od zawsze pomaga wszystkim i wszystkiemu, niezależnie jak nietypowe stworzenie by to nie było (na przykład wcześniej wspomniany wąż boa :) ). Nie można jej zostawić teraz, kiedy sama jest w potrzebie. Oboje z mężem zasługują na to, żeby jak najszybciej zostawić tę tragedię za sobą.
Poniżej przedstawiam zdjęcia zniszczeń, a także zwierząt Justyny. Jej zwierzęta również zasługują na powrót do domu. Liczy się każda złotówka.
Dom po akcji strażaków
Pierwsze piętro
Justyna z Panem Wężem :)
Mańka, jedna z psiej trójcy
Tymoteusz Pekińczyk :)

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Pomogłam jak mogłam..
Wesprzyj też moją zrzutke, której częścią chce się z kimś podzielić
Powodzenia
Poradzicie sobie ???? będzie dobrze
Powodzenia!
prawie rok temu pożegnaliśmy naszego wspaniałego przyjaciela goldena TAJA, żyjcie w radości ze swoimi przyjaciółmi jak najdłużej