Żabki dla powodzian
Żabki dla powodzian
Our users created 1 226 398 fundraisers and raised 1 348 634 325 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Spędziłem wraz z poznanym poprzez Radio RMF Łukaszem dwa dni na froncie. Na froncie? Tak. Zdecydowanie niektóre miejsca wyglądają jak po bombardowaniu. Niektóre jak po przejściu tsunami. Pierwsze spotkanie nasze, które niestety musieliśmy doświadczyć to dramat i brak słów. Łzy w oczach pomimo tego, że nie mieszkamy tam, że to nie nasz dotknęła powódź.
Głos ludzi, którzy opowiadają o swoich potrzebach, stratach i często martwieniem się o innych, którzy potrzebują pomocy bardziej niż oni. Widok, który naprawdę powoduje, że pomimo tego, że wróciłem by nadrobić zaległości projektowe to nie pozwalają zostawić tych ludzi samych.
Z poniedziałku na wtorek wyjechaliśmy z Łukaszem koło godziny 2:00, dróg dojazdowych do Lądka oficjalnie nie było. Poczta pantofelkowa na grupach pisała o możliwości dojechania przez czeski Jawornik i tak też planowaliśmy. Na początku jednak musieliśmy odebrać 100 wielkich bochenków chleba, które dostaliśmy od piekarni Kwapisz. Kolejnego dnia od Kłosa ruszyło 30. Wieczorem przed wyjazdem wraz z Anitą zakupiliśmy artykuły spożywcze i higieniczne za około 1100zł. Dostaliśmy też wsparcie poprzez Instagrama i dostaliśmy również inne produkty, które zabraliśmy ze sobą. Ze zrzutki, która wciąż działa (https://zrzutka.pl/v25b9a) wypłaciliśmy wtedy 900 zł. Więc na tę chwilę mamy 1340zł, a jakie zakupy zrobimy to zdecydujemy wieczorem dziś przed wyjazdem.
Przez dwa dni łopatami, wiadrami, rękoma wyciągaliśmy wielkie gałęzie, które zatrzymały się na budynku. Rozbieraliśmy klatkę z królikami. Która walnęła z impetem w dom. Pośród tego wszystkiego truchła zwierząt. Więc znalezienie jaszczurki, padalca czy wielkiego jesiotra i danie im możliwość nowego życia budowało mocno…
Dramat tych ludzi to nie tylko powódź, a przede wszystkim chyba zarządzanie i brak jakiekolwiek ogarnięcia ze strony służb. We wtorek, gdy dotarliśmy do Żelazna, gdzie sprzątaliśmy wejście do domu, widzieliśmy po prostu brak komunikacji służb i ich wiele absurdalnych rzeczy.
Żelazno to wieś, za nią kolejna Ołdrzychowice Kłodzkie, które są odcięte i nie da się dojechać, bo zerwany 100-metrowy odcinek asfaltu i wyrwa w drodze na kilka metrów powoduje, że nie da się dojechać. Mimo to co chwile policja, straż, wojsko czy inne służby dojeżdżały do końca drogi i wracały, zdziwione, że nie ma dojazdu... Wystarczyła komunikacja pomiędzy nimi by zaoszczędzili czasu i nie jeździli bez potrzeby. Oczywiście o pomocy fizycznej nie było mowy w tamtym czasie, a jedyna pomoc, jaka była to ludzie, którzy tak jak ja z Łukaszem trafili tutaj z własnej inicjatywy. O tym, że 2 radiowozy, gdzie w każdym było po 5 osób i jeden z nich wychodzi i rozdaje paletkę (6szt) konserw i jeździ tak wkoło to absurd nad absurdami...
Dziś prawdopodobnie ruszymy z transportem kolejnym. Mam namiar bezpośrednio do osób poszkodowanych i zawieziemy najpotrzebniejsze rzeczy przeznaczone do sprzątania domów. Jakie rzeczy? Łopaty, wiadra, taczka, ściągaczki do wody, chemia do sprzątania. Zbiórka trwa wiec możecie nadal coś dorzucic. Dziękujemy Wam w imieniu osób, które z łzami w oczach brały chleb, konserwę, pampersy czy karmę dla zwierząt i dziękowały nam. My dziękujemy Wam!
Udostępnienia dają również bardzo wiele, więc udostępnijcie dotrzyjmy do większej ilości osób, bo może ktoś będzie mógł również tam pojechać i pomoc osobom na miejscu.
A tak jak wczoraj wsiedliśmy do samochodu, gdy już wracaliśmy i z Łukaszem stwierdziliśmy jedno, że taka pomoc trochę pozwoliła nam poczuć się spełnionym. Spełnionym, że pomimo tego, że nas to nie dotknęło to mogliśmy okazać wsparcie tym, których ta tragedia dotknęła bezpośrednio...
A gdyby ktoś miał namiar bezpośredni do firm, które może chciałyby wesprzeć powodzian chemią do sprzątania, workami na śmieci, wiadrami czy wszystkim, co można wykorzystać do sprzątania to chętnie spróbujemy pomóc w dostarczeniu pokrzywdzonym osobom.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Zdjęcia i filmy z naszej pomocy dostepne są na naszym facebooku: https://www.facebook.com/froggiesonthetravel
Tutaj zbyt długo czasu zajmuje wykadrowanie ich i wrzucenie, a tam wrzucałem wraz z podsumowaniem.
AKTUALIZACJA 19-09-2024
Spędziłem wraz z poznanym poprzez Radio RMF Łukaszem dwa dni na froncie. Na froncie? Tak. Zdecydowanie niektóre miejsca wyglądają jak po bombardowaniu. Niektóre jak po przejściu tsunami. Pierwsze spotkanie nasze, które niestety musieliśmy doświadczyć to dramat i brak słów. Łzy w oczach pomimo tego, że nie mieszkamy tam, że to nie nasz dotknęła powódź.
Głos ludzi, którzy opowiadają o swoich potrzebach, stratach i często martwieniem się o innych, którzy potrzebują pomocy bardziej niż oni. Widok, który naprawdę powoduje, że pomimo tego, że wróciłem by nadrobić zaległości projektowe to nie pozwalają zostawić tych ludzi samych.
Z poniedziałku na wtorek wyjechaliśmy z Łukaszem koło godziny 2:00, dróg dojazdowych do Lądka oficjalnie nie było. Poczta pantofelkowa na grupach pisała o możliwości dojechania przez czeski Jawornik i tak też planowaliśmy. Na początku jednak musieliśmy odebrać 100 wielkich bochenków chleba, które dostaliśmy od piekarni Kwapisz. Kolejnego dnia od Kłosa ruszyło 30. Wieczorem przed wyjazdem wraz z Anitą zakupiliśmy artykuły spożywcze i higieniczne za około 1100zł. Dostaliśmy też wsparcie poprzez Instagrama i dostaliśmy również inne produkty, które zabraliśmy ze sobą. Ze zrzutki, która wciąż działa (https://zrzutka.pl/v25b9a) wypłaciliśmy wtedy 900 zł. Więc na tę chwilę mamy 1340zł, a jakie zakupy zrobimy to zdecydujemy wieczorem dziś przed wyjazdem.
Przez dwa dni łopatami, wiadrami, rękoma wyciągaliśmy wielkie gałęzie, które zatrzymały się na budynku. Rozbieraliśmy klatkę z królikami. Która walnęła z impetem w dom. Pośród tego wszystkiego truchła zwierząt. Więc znalezienie jaszczurki, padalca czy wielkiego jesiotra i danie im możliwość nowego życia budowało mocno…
Dramat tych ludzi to nie tylko powódź, a przede wszystkim chyba zarządzanie i brak jakiekolwiek ogarnięcia ze strony służb. We wtorek, gdy dotarliśmy do Żelazna, gdzie sprzątaliśmy wejście do domu, widzieliśmy po prostu brak komunikacji służb i ich wiele absurdalnych rzeczy.
Żelazno to wieś, za nią kolejna Ołdrzychowice Kłodzkie, które są odcięte i nie da się dojechać, bo zerwany 100-metrowy odcinek asfaltu i wyrwa w drodze na kilka metrów powoduje, że nie da się dojechać. Mimo to co chwile policja, straż, wojsko czy inne służby dojeżdżały do końca drogi i wracały, zdziwione, że nie ma dojazdu... Wystarczyła komunikacja pomiędzy nimi by zaoszczędzili czasu i nie jeździli bez potrzeby. Oczywiście o pomocy fizycznej nie było mowy w tamtym czasie, a jedyna pomoc, jaka była to ludzie, którzy tak jak ja z Łukaszem trafili tutaj z własnej inicjatywy. O tym, że 2 radiowozy, gdzie w każdym było po 5 osób i jeden z nich wychodzi i rozdaje paletkę (6szt) konserw i jeździ tak wkoło to absurd nad absurdami...
Dziś prawdopodobnie ruszymy z transportem kolejnym. Mam namiar bezpośrednio do osób poszkodowanych i zawieziemy najpotrzebniejsze rzeczy przeznaczone do sprzątania domów. Jakie rzeczy? Łopaty, wiadra, taczka, ściągaczki do wody, chemia do sprzątania. Zbiórka trwa wiec możecie nadal coś dorzucic. Dziękujemy Wam w imieniu osób, które z łzami w oczach brały chleb, konserwę, pampersy czy karmę dla zwierząt i dziękowały nam. My dziękujemy Wam!
Udostępnienia dają również bardzo wiele, więc udostępnijcie dotrzyjmy do większej ilości osób, bo może ktoś będzie mógł również tam pojechać i pomoc osobom na miejscu.
A tak jak wczoraj wsiedliśmy do samochodu, gdy już wracaliśmy i z Łukaszem stwierdziliśmy jedno, że taka pomoc trochę pozwoliła nam poczuć się spełnionym. Spełnionym, że pomimo tego, że nas to nie dotknęło to mogliśmy okazać wsparcie tym, których ta tragedia dotknęła bezpośrednio...
A gdyby ktoś miał namiar bezpośredni do firm, które może chciałyby wesprzeć powodzian chemią do sprzątania, workami na śmieci, wiadrami czy wszystkim, co można wykorzystać do sprzątania to chętnie spróbujemy pomóc w dostarczeniu pokrzywdzonym osobom.
========================================
Nie potrafimy patrzeć obojętnie, dlatego zdecydowaliśmy się, by ruszyć pomoc powodzianom. Wybór padł na Lądek-Zdrój, który jest odcięty od świata i nie mam jak skontaktować się z osobą, która rok temu bardzo mi tam pomogła, gdy szedłem Główny SzlakSudecki. Dlatego dzisiaj wieczorem będę chciał spróbować dojechać tam a ze sobą zabrać rzeczy, które są potrzebne zalanym przez Wielką Wodę mieszkańcom, którzy często skazani są tylko na siebie.
W pierwszej kolejności będę chciał zakupić produkty takie jak woda pitna, żywność itp.
Potrzeby są wielkie i stąd zbiórka. Wiele razy pomagaliśmy wspólnie. Tak więc wierze, że po raz kolejny pokażemy naszą żabkową solidarność z potrzebującymi.
Więcej informacji z pewnością będziemy dawać na Instagramie i Facebooku gdzie będę dawać znać o bieżących potrzebach.
Ja oczywiście ze sobą wezmę też karmę dla zwierzaków, bo zwierząt jest bardzo dużo. Więc jeśli ktoś byłby chętny i miałby taką możliwość to wiele psów i kotów potrzebuje domów tymczasowych. Dawajcie znać a my działamy!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
🌻🌻🌻