Pisze z troski o Przyjaciółkę.

Ciężko o tym pisać ale cel jest wielki. Marzenie. Które nie daje spać po nocach, które szumi gdzieś w głowie i ewoluuje. Małymi kroczkami pokrótce opisze Wam historie mojej Przyjaciółki.

Pochodzi z malej podkarpackiej miejscowości gdzie się wychowała i sama założyła rodzinę. Życie ciągle ją kaleczyło, bieda i patologiczne korzenie odcisnęły piętno w jej sercu. Żyjąc w cieniu własnego strachu, niskiej samooceny związała się z człowiekiem, alkoholikiem. Owocem tego związku jest dwoje wspaniałych dzieci. W tym córeczka, dwunastolatka, z głębokim upośledzeniem. Wymagająca całodobowej opieki.

Nie poddaje się i sama toczy kamień jakim jest los. Drogi się prostują. Wstaje z kolan i idę dalej. Cieszy ją każdy dzień, każde ciepłe słowo, każda iskierka otuchy.

Ma tylko marzenie. Duże marzenie. Z racji tego, ze od lat wynajmuje mieszkanie które pochłania znaczną część jej dochodów, zbiera pieniążki na dom. Niestety, do tej pory udało się jej uzbierać jednie część kwoty. Potrzebuje Waszego wsparcia. Liczy się każdy grosz. Każda modlitwa i każde dobre słowo.

Dobro powraca.

Najmocniej dziękuję.