Bułek rok temu zachorował na nowotwór - grasiczak. Dokładny opis jak to wtedy wyglądało jest w poprzedniej zrzutce

https://zrzutka.pl/4tw87w. Nowotwór został usunięty i mały wracał do zdrowia, ale do czasu...

Niestety guz odrósł. Ma już 2x2cm i powoli rośnie naciskając na serce. Potrzebne są badania, m.in tomografia, a w dalszej kolejności operacja usunięcia guza i potem podanie chemii. Są to duże koszty w krótkim czasie, których niestety nie jestem w stanie udźwignąć. Trzeba działać szybko, bez waszego wsparcia leczenie przedłuży się mocno w czasie, bo mam ograniczone fundusze, co spowoduje, że stan mojego kota może się jeszcze mocno pogorszyć.

Nowotwór wywołuje zespół paranowotworowy w postaci złuszczającego zapalenia skóry, o tym również pisałam w poprzedniej zrzutce. Widac na zdjęciu rany, które kot sam sobie robi drapiąc swędzącą skórę. Próbuję mu tą skórę doprowadzić do porządku, ale nic nie działa, żadne olejki, żadne wcierki, żadne suplementy od weterynarza, nic nie pomaga. Tworzy się skorupa i złuszczenia oraz spore ubytki sierści. Bardzo chciałabym go uratować, nie chcę go stracić. Po poprzednim usunięciu guza sierść i skóra wróciły do normalnego stanu. Teraz też operacja powinna pomóc. Czeka go jeszcze seria badań, czy w ogóle da się wykonać operację, jeśli nie, to pozostanie radioterapia, która jest jeszcze bardziej kosztowna.

Będę bardzo bardzo wdzięczna za każdą wpłatę!