Edit. Dzisiaj byliśmy u weterynarza, Lucek dostał zastrzyki, leki rozkurczowe i probiotyczne. Dzisiaj wieczorem lub jutro rano mam zgarnąć próbkę kału do badania. Mamy obserwowac przez trzy dni, stolec i czy dalej wymiotuje. Jeśli mimo leków które mamy mu teraz podawać nie bedzie poprawy, bedzie przeprowadzone RTG.

Skupiłam się na Leonie, a okazuje się że Lucek, psiak ktory był u nas tymczasem z braćmi i został u nas, krwawi z odbytu. Wymiotuje od 3 dni. Konsultowałam to telefonicznie z weterynarzem, ponieważ sama jestem aktualnie chora oraz moja córka i czekałam na wyniki na Covid, które wyszły Bogu dzięki ujemne . Pani doktor zaproponowala podawać smecte jak narazie i probiotyk, niestety nie podziałało. Więc mimo braku zdrowia mam możliwość pojechania ze zwierzakami do weterynarza. Tak, zamiast siedzieć z córką w domu, latam po weterynarzach.

Załamuję ręce, najpierw jeden zwierzak, teraz kolejny. Odrobaczane są co 3-4 miesiące, zaszczepione, zaczipowane, pod stałą kontrolą weterynarzy.

Wydatek za wydatkiem, tak niestety już jest jak sie prowadzi dom tymczasowy i może sie zdarzyć wszystko.

Wiem że to wiele i pomogliście mi przy Leonie, ale Luckowi również musze pomóc.