Jestem Garfild i jestem tu po raz drugi prosząc Państwa o wsparcie. Jak widać, życie mnie nie oszczędza. Mieszkałem na działkach rekreacyjnych, dopóki nie okazało się, że mam przepuklinę- przeponową i muszę mieć przeprowadzoną poważną operację. Wtedy pierwszy raz zwróciłem się o pomoc. Teraz znów zmagam się z chorobą. Kilka dni temu przestałem samodzielnie jeść (karmi mnie mój opiekun), mam problemy z poruszaniem. Praktycznie nie mam siły wstać, a do kuwety zanosi mnie moja opiekunka Marta, która przy mnie w czuwa. Po wizycie u pani weterynarz i przeprowadzonych badaniach diagnoza jest następująca: anemia, niedokrwistość, powiększone nerki, żółtaczka. W zdjęciach zamieszczono moje wyniki. Mam wspaniałych opiekunów, którzy mają pod opieką sporą gromadkę moich kocich przyjaciół, którzy również stałej opieki weterynaryjnej potrzebują. Jestem im wdzięczy, że po raz kolejny walczą o mnie i nie poddają się. Chciałbym prosić o wsparcie w leczeniu mojej choroby, która na chwilę obecną wcale nie odpuszcza. Jestem na antybiotyku, sterydzie i kroplówkach. Dziś podano mi kolejny lek, tym razem na krzepliwość. Koszt dzisiejszej wizyty to 100 zł. Poprzednia wyniosła 260 zł. Wymagam stałej kontroli lekarza i leczenia, a koszt jak widać nie jest mały. Będziemy wdzięczni za każde, nawet najmniejsze wsparcie. Chciałbym jak najszybciej wyzdrowieć i cieszyć się życiem z moją dziewczyną BIBI.

Więcej informacji dotyczącej zrzutki dla chorego Garfilda pod nr tel. 664537 527.

Dziękujemy za okazane serce i wrażliwość.