Pana Marka poznałam będąc wolontariuszem. Spotkaliśmy się w listopadzie 2020 roku. Był wtedy tatą dwóch malutkich dziewczynek - pierwsza półtoraroczna, druga pięciomiesięczna. Mama dziewczynek zmarła we wrześniu wskutek komplikacji związanych z porodem...

Z pracy za granicą zrezygnowała wówczas jego mama, która do dziś pomaga w opiece nad dziećmi. Mieszkali wtedy w malutkiej kawalerce. Pan Marek otrzymał bieżącą pomoc, na którą składała się głównie pomoc materialna - artykuły dla dzieci, żywność. Dzięki armii ludzi o dobrych serca udało się go również wesprzeć w znalezieniu i wynajęciu większego mieszkania (zrzutka na kaucję umożliwiła wynajęcie tego mieszkania).

Do dziś mieszka w tym samym dwupokojowym lokalu. Jest to jednak nadal wynajem... Pojawiło się światełko w tunelu w postaci mieszkania z zasobów miasta. Wymaga ono jednak ogromnego, jak na możliwości pana Marka, remontu.

Sama wymiana okiem to koszt ponad 10 tysięcy złotych. Całość oszacowana została na około 55 tysięcy.

Pan Marek od wielu lat pracuje i cały czas w tej samej firmie. Pomimo tego, że nie zarabia zbyt wiele udało mu się w ostatnie wakacje zabrać dziewczynki i mamę na 3 dni nad morze. Uważa, że to najlepsze wakacje jakie miał. Wiele radości sprawiły mu zabawy w morzu z córkami.

Tak naprawdę to one są radością i sensem życia. To dla nich każdego dnia walczy i marzy o zmianie mieszkania. Zdaje sobie sprawę również z faktu, że w każdej chwili właściciel może rozwiązać umowę najmu ... I ten brak pewności spędza mu sen z powiek. Większość pieniędzy z wypłaty pochłaniają opłaty za wynajem, które przy posiadaniu mieszkania z zasobów miasta zdecydowanie się obniżą.

Pan Marek nie posiada środków własnych w takiej kwocie, która pokryje całość sumy środków niezbędnych do wykonania remontu. Był jednak w banku i wie, że mógłby otrzymać pożyczkę. Jednak jej kwota nie pokryje nawet połowy potrzebnych środków.

Moim marzeniem jest pomóc im w zorganizowaniu środków na remont.

Wiem, że pan Marek jest osobą, która dalej już poradzi sobie w życiu bez pomocy.

Stąd moja ogromna prośba o pomoc. Już nie raz przekonałam się, że w grupie siła i nawet te najtrudniejsze marzenia są możliwe do zrealizowania.