id: ye3uux

Wyjazd rehabilitacyjny z opiekunem.

Wyjazd rehabilitacyjny z opiekunem.

Our users created 1 279 171 fundraisers and raised 1 498 266 082 zł

What will you fundraise for today?

Create fundraiser

Description

Mam na imię Monika,

Do 2015 roku prowadziłam normalne życie. Pracowałam jako księgowa, wychowywałam dwoje cudownych dzieci, miałam swoje pasje, lubiłam spędzać czas z przyjaciółmi. Wszystko zmienił ból – najpierw w prawym stawie biodrowym, potem także w lewym. Ból narastał każdego dnia, a lekarze wciąż nie mogli postawić diagnozy. Nie pomagały żadne leki i środki przeciwbólowe; nie byłam w stanie poruszać się samodzielnie nawet po mieszkaniu. Nie mogłam już chodzić, nie mogłam spać, jeść.....Ten koszmar trwał ponad 2 lata. Nie było już mowy o ratowaniu kości i stawów. Wprawdzie robiłam przeszczep komórkami macierzystymi, nawiercałam kości żeby je ukrwić ale to była sztuka dla sztuki. Bardzo chciałam, żeby mi coś pomogło. Ponoć wiara czyni cuda...ale nie moja 😢

Dopiero po 2 latach i 4 miesiącach postawiono diagnozę. Dopadła mnie jałowa samoistna martwica głów kości udowych.

Konieczne były pilne dwie operacje, na które jednak musiałam czekać kolejne 2 lata. Do tego czasu musiałam na siebie bardzo uważać. Poruszałam się już wyłącznie o dwóch kulach. Przepisano mi silny lek przeciwbólowy, nazywany przez niektórych syntetyczną morfiną. Biorę go do dziś. Byłam już wykończona bólem, czekaniem i coraz gorszym stanem zdrowia. Bardzo źle zniosłam ten czas. Ucierpiała także moja psychice. Przy życiu trzymała mnie tylko myśl o moich dzieciach. Córka w tamtym czasie przygotowywała się do ślubu. Bardzo chciałam towarzyszyć moim dzieciom w ich życiu. W ciągu kolejnego roku przeszłam dwie operacje. Wstawiono mi pełne protezy w stawach biodrowych. Potem czekała mnie mozolna i trudna rehabilitacja. Wtedy okazało się, że moje serce jest wydolne zaledwie w 35%. Na domiar złego zmagałam się jeszcze z padaczką, która w tamtym czasie się uaktywniła. Zamiast powoli wracać do zdrowia i sprawności, znów musiałam walczyć o życie. Nie wiem jak ja to przeżyłam... chyba siłą rozpędu.

Od blisko 10 lat jestem na rencie, bardzo tęsknię za pracą i kontaktem z ludźmi. Zmagam się z codziennym bólem, mam coraz większe problemy z chodzeniem, nie zawsze mam siłę samodzielnie poruszać się na wózku inwalidzkim.

Nie chcę się poddawać. Marzę o tym, żeby jeździć samodzielnie na spacery z książką pod pachą, żeby wyjść wreszcie z tego pokoju, który stał się moim więzieniem, ale ciągle brakuje mi pieniędzy na odpowiednie leczenie i rehabilitację. Mam jeszcze dużo marzeń i planów. Bardzo chciałabym pomagać innym, podjąć się wolontariatu lub pracy w fundacji, chciałabym też wyjechać jeszcze gdzieś razem z synem. Na razie myślę o wynajęciu jakiejś działki na czas wakacji. Do życia teraz potrzebuję tlenu i ludzi. Chcę słyszeć ptaki, chcę widzieć jak zmienia się natura i czuć zapach koszonej trawy 😍😍😍uwielbiam.

Dlatego bardzo proszę o wsparcie finansowe,

Z góry dziękuję wszystkim za pomoc.

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!