8 czerwca 2022r. gdy siedziałam sobie pod wiatą przyszedł do mnie wychudzony, widocznie schorowany biszkoptowy kocurek.. poczęstowałam go kabanosem. Został ze mną parę godzin, aż wkońcu poszedł ze mną pod sam dom.. wzięłam go ze sobą a nazajutrz odrazu wybrałam się z nim do weterynarza. Miał koci katar, zapalenie spojówek, był niedożywiony i zarobaczony. Kumba (takie dostał imię) został ze mną oraz resztą rodziny m.in psem i kotką oraz kilkoma gryzoniami. Przez pewien czas wszystko było dobrze, rodzina się rozrastała, zimą dołączyło do nas malutkie kocię, którym Kumba zaopiekował się jak córeczka i połączyła ich niesamowita więź. Niestety... Kumba trafił do kliniki VET MEDICA w stanie krytycznym! Miał anemię, niewydolność wątroby, żółtaczkę i problem z serduszkiem. Padło pytanie czy chce się podjąć jego ratowania gdyż sytuacja nie wyglądała dobrze. Wzięłam go w ramiona i odpowiedź była oczywista, nie poddam się bez walki. Kumba walczył przez długi czas, tona leków, przez odporność wdarł się silny koci katar przez co gdyby nie inhalacja by się udusił.. drogie leki, częste wizyty u weterynarza ale dał radę jego stan zaczął się poprawiać, możnaby powiedzieć, że to wręcz CUD! Nie znane jest pochodzenie jego problemów, od kąd jest u mnie jest kotem nie wychodzącym, ewentualnie sporadycznie pod moją opieką na spacer. Choroba wracała, lek który był jego ratunkiem został wycofany z aptek przez co musiałam zamówić bardzo drogi zamiennik, teraz choroba znowu wraca mój przyjaciel blednie w oczach. Leczenie jest kosztowne ale nie wyobrażam sobie dać mu odejść, jest tak kochany taki oddany, pozostałe zwierzaki są z nim bardzo związane, zwłaszcza jego przybrana córeczka, którą widać bardzo za nim tęskni choćby nie było go parę godzin gdy jest na wizycie weterynaryjnej. Potrzebujemy pieniędzy, na leki i spłatę długu który w tej chwili 29.09.23r. wynosi 1300zł.

AKTUALIZACJA!!

Dzięki wam udało się uratować Kumbę choć to i tak nie koniec walki... Spłacona większość długu, zakupiony Aranesp który mamy jeszcze na 2 zastrzyki! Na szczęście narazie nie wracamy do kliniki nie licząc moich wizyt po receptę i leki. Bardzo zależy nam by spłacić resztę długu, oraz zakupić jeszcze hedylon. Więc w ciągu ostatnich dni zbiórki chcemy jeszcze prosić o pomoc by móc wykupić leki i spłacić dług. Dalej już damy radę i będziemy żyć w nadzei że już nie będziemy musieli błagać o pomoc ...