28 stycznia 2014 roku prowadzone przez Agatę auto wpadło w poślizg na oblodzonej drodze w wyniku czego doszło do kolizji z innym samochodem. Jechał z nią 4 letni syn, Wojtek, który w wyniku wypadku przebił sobie policzek na wylot zabawkowym pistoletem, na szczęście po interwencji chirurgicznej po tylu latach nie ma nawet po tym śladu. Mniej szczęścia miała Ania, która znajdowała się jeszcze w brzuchu mamy. Agata była wtedy w 7 miesiącu ciąży. Mimo szybkiej pomocy medycznej i przewiezienia jej do szpitala, doszło do odklejenia łożyska i tego dnia Ania pojawiła się na świecie w wyniku cesarskiego cięcia. Po narodzinach przez tydzień przebywała pod respiratorem, a w szpitalu przebywała miesiąc. Niestety doszło u niej do niedotlenienia mózgu w wyniku czego Ania cierpi na dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe oraz obustronny zanik nerwów wzrokowych. Od najmłodszych lat jest intensywnie rehabilitowana ruchowo, wzrokowo, logopedycznie. W kwietniu tego roku przeszła operację zwichnięcia biodra, od teraz można ją więc bezpiecznie pionizować, a przede wszystkim robić to bez sprawiania jej bólu. Agata od wielu lat radziła sobie sama z dwójką dzieci oraz z wydatkami związanymi z chorobą córki. Niestety teraz nie jest w stanie sfinansować kolejnego turnusu rehabilitacyjnego który się rozpocznie 24 lipca. Wiem, że to bardzo mało czasu, ale wierzę, że dzięki Waszej pomocy uda nam się zebrać brakującą kwotę do tego czasu. Dziewczyny są niesamowite, charakterne i nigdy nie prosiły nikogo o żadne wsparcie, dlatego robię to ja w ich imieniu, pomożecie mi zapewnić im pobyt na turnusie?