Żeglarstwo jest jak choroba nowotworowa... musisz cholernie się starać, żeby wyjść z tego cało..., pokonać wszystkie swoje słabości. Onkorejs 2019 to cudowna inicjatywa, która ma w tym pomóc stawić czoła przeciwnosciom 74 osobom poonkologicznym,w tym kolejny raz i mi. Ma na celu też propagowanie profilaktyki! Tym razem płyniemy na 55,5 metrowym STS Fryderyk Chopin, a cała inicjatywa to aż 150 tysięcy, Pomóżcie więc mi popłynąć z Hiszpanii :))).

Wypływamy w dwóch turach, każda po 37 osób, pierwsza to osoby, które po raz pierwszy płyną w Onkorejsie - onkorejsowi nowicjusze.

Druga - osoby z załóg onkorejsowych z lat 2015, 2016, 2017 i 2018, w tym ja z roku 2016.

Ten rejs to nie wakacje, to ciężka praca, robienie śniadań dla całej załogi, mycie kibli, pokładów, wachty nawigacyjne, pokładowe. Jesteśmy tam załogą, a nie turystami. Zmęczenie po rejsie jest ogromne, ale satysfakcja, że dało się radę, jeszcze większa.

Pamiętajcie, że my po raku mamy ciężej, jesteśmy bardziej osłabieni, czy podatni na infekcje i urazy, mimo, że żadne z nas tego nie powie, takie z nas twardziele :)

Kwota to 1960 zł za rejs, przelot z PL do Alicante i z Malagi do Polski plus transporty międzylotniskowe i inne, już mniejsze koszty.

Zbieram indywidualnie, by pieniążki od sponsorów poszły dla osób bardziej potrzebujących i tych, którzy jeszcze chorują. Ja już na szczęście mam to za sobą (o ile można to tak nazwać, bo choroba zawsze jest z Tobą...)

Dzięki za wsparcie.