Koci Rezydenci Miau Cafe!

Napisano 9 lutego, 2021. Aktualizacja: 23 lipca, 2024.
Koci Rezydenci Miau Cafe!

Czy są miejsca, w których można pracować z kotem na kolanach? Czy do kociej kawiarni można wejść z psem? Jak takie miejsca radzą sobie w dobie pandemii? Wszystkiego dowiemy się od Anny Pawlickiej - założycielki kociej kawiarni Miau Cafe, a rozmowę poprowadzi Tomek Chołast.

Anna Pawlicka - Miau Cafe


Tomek Chołast: Bardzo się cieszę i dziękuję Ci Aniu za znalezienie czasu na to nagranie. Proszę przedstaw się naszym słuchaczom.

Anna Pawlicka: Anna Pawlicka - właścicielka Miau Cafe.

Miau Cafe, czyli kawiarni z kotami? Dla ludzi z kotami? O co chodzi?

Kawiarni z kotami, kawiarni w której są koty, do których można przyjść, odwiedzić je i nawet adoptować.

Od ilu lat już działacie?

Działamy już szósty rok.

A gdzie mieści się kawiarnia?

W Warszawie na Mokotowie.

Miau Cafe - adres Naruszewicza 30 Warszawa

Aniu, rozmawiam z Tobą dlatego, że swoje akcje prowadzicie właśnie na zrzutce  - pierwszą pół roku temu, ostatnią całkiem niedawno. Czy mogłabyś nam opowiedzieć, dlaczego powstały te akcje?

Od czasu pandemii mierzymy się z ogromnymi trudnościami w utrzymaniu kawiarni. Są to podstawowe trudności, czyli opłacenie czynszu, zakup karmy dla zwierząt, zakup żwirku... po prostu utrzymanie tego miejsca. Jesteśmy gastronomią, więc od chwili kiedy nas zamknięto, wciąż mamy zakaz prowadzenia działalności. Mamy też ogromne problemy finansowe. Wpadliśmy więc na pomysł, żeby założyć zrzutkę i na tej zrzutce uruchomić pewną sprzedaż. Moim celem było wsparcie się zrzutką, ale nie oczekiwanie żeby ludzie po prostu dawali coś od siebie - tylko żeby mogli kupić coś, co odbiorą w przyszłości. Na zrzutce oferujemy zakup przeróżnych rzeczy - między innymi kawy, kawy z ciastkiem (do odebrania w przyszłości, kiedy będziemy mogli już funkcjonować), przygotowywanych przez nas zestawów produktów, plecaków, które wyprodukowałam specjalnie na ten cel, voucherów. Mamy więc wybór różnych produktów w różnych cenach, które można na zrzutce zakupić i w ten sposób nas wesprzeć. 

Miua Cafe - Nagrody za wpłaty

Czy te akcje się udały - pierwsza i druga?

Tak, obie się udały. Powiem szczerze, druga w ogóle przeszła moje najśmielsze oczekiwania, bo nie spodziewałam się aż takiego sukcesu. W ostatnich dniach naprawdę się martwiłam, że po prostu będzie kiepsko. Ta część pieniędzy, którą udało nam się zebrać, już została przeznaczona na koszty w listopadzie i grudniu, ale w styczniu zostaliśmy bez pieniędzy. Zaapelowaliśmy po raz kolejny do naszych klientów o pomoc i zrzutka rzeczywiście ruszyła ponownie. Ta druga zrzutka mocniej się aktywowała i zabraliśmy ponad 150%, więc naprawdę super! Bardzo się cieszę, bo to jest nasze przetrwanie w styczniu i mam nadzieję, że później po prostu jakoś to pójdzie. Radość moja - ogromna. Wy też bardzo pomogliście! Myślę, że Wasz post i Wasze udostępnienie naszej zrzutki miało ogromne znaczenie.

Cieszymy się, że chociaż w ten drobny sposób mogliśmy pomóc, aczkolwiek my jesteśmy tylko narzędziem, natomiast wpłaty zostały zebrane dzięki całej społeczności. Bardzo się cieszę, że się udało. A tak właściwie, ile zamierzaliście zebrać? Ile już się udało zebrać? I co z tą nadwyżką?

Ustawiłam minimalny próg na 26 000 zł. Prawdę mówiąc, nie wiedziałam ile dokładnie będę potrzebowała środków, ponieważ co miesiąc negocjuję stawkę czynszu z właścicielami i jest ona co miesiąc inna. Nigdy ostatecznie nie wiem ile potrzebuję na przyszły miesiąc. 26 000 zł to była stawka minimalna, która pozwoliłaby nam się utrzymać. Zebraliśmy ponad 39 000 zł, więc zebrało się bardzo dużo - 13 tysięcy więcej niż było zaplanowane w zrzutce. Te środki pójdą na czynsz. Jeżeli zostaną nadwyżki, to zostaną zużyte na cele charytatywne. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że nasze koty pochodzą z różnych Fundacji, z którymi współpracujemy. Zwykle, jeżeli Fundacja przekazuje koty do domów tymczasowych, to na te koty fundacja daje też domom tymczasowym środki na utrzymanie - karmę, żwirek itp. My natomiast nie bierzemy nic od Fundacji, czyli cały ten koszt utrzymania kotów bierzemy na siebie. My te koty żywimy, dzielimy się karmą z fundacjami - jeżeli nasza zaprzyjaźniona fundacja apeluje o pomoc, bo nie ma karmy, a my ją mamy akurat - były takie sytuacje w tym roku, że sami jej nie mieliśmy, ale jeśli mamy - to ja dzwonię do dziewczyn i mówię: “Słuchajcie, mam karmę. Jak się umawiamy?”. Tak ich wspieramy. Te środki będą przekazane fundacji albo na działalność kawiarni. Tak naprawdę ostatecznie nie wiemy, kiedy będziemy mogli się uruchomić, więc ostrożnie dysponuję tymi pieniędzmi, bo boję się co będzie dalej. Jeżeli się okaże, że w lutym nadal będziemy zamknięci, to to prawdopodobnie pozwoli nam przetrwać też luty.

Miau Cafe - Koty na stole

Rozumiem. Więc ta kwota, pośrednio bądź bezpośrednio, będzie pomagać kotom. Wspierający mogą być tego pewni i na pewno zrobicie z tego dobry pożytek. Mam jeszcze pytanie - czy są u Was stali rezydenci (mamy tu na myśli koty Waszej kawiarni), czy wszystkie tamtejsze koty można adoptować? Jak to wygląda?

W tej chwili mamy dwóch stałych rezydentów, którzy jak tylko kawiarnia zacznie normalnie funkcjonować, będą szukać domu i postaram się ich wyadoptować. Tuż przed zamknięciem jesiennym mieliśmy 9 kotów. Siedem kotów poszło do adopcji, naprawdę fajnie to poszło, że zdążyły znaleźć domy. Została nam jedna kotka z fundacji i dwie nasze, które szukają domu. My jesteśmy oczywiście otwarci na przyjmowanie kolejnych kotów. To rotuje i chciałabym wyjść z tego trybu posiadania stałych rezydentów. Prawdopodobnie jednak będzie tak, że koty będą “wpadać i wypadać”, czyli koty będą przychodzić, szukać domu, znajdować te domy, wychodzić i będą “rotować”. Stali rezydenci nie są u nas dłużej niż 2 lata. Półtora roku, rok czasem - i te koty znajdują właścicieli. Często ludzie, którzy z nami pracują i mają do czynienia z tymi kotami bez przerwy, bardzo się do nich przywiązują i się na tyle zakochują, że je po prostu zabierają. Większość kotów, które były rezydentami w naszej kawiarni, są w domach u naszych baristów -  czyli są w zaprzyjaźnionych domach, które znam i mogę odwiedzić. To daje mi spokój, bo ja też się bardzo przywiązuję do tych kotów i wiadomo, że jak one odchodzą to trochę wszyscy sobie popłakujemy.

Miau Cafe - adres Naruszewicza 30 Warszawa - kotek

To chyba taki radosny płacz? Bo rozumiem, że to szczęście dla kotów, że znalazły swój dom?

Tak, oczywiście. Szczęście dla kotów. Trochę nam żal, że nie będziemy ich już widywać, ale to szczęście, że idą do swojego stałego domu.

Ile kotów przeszło przez kawiarnię na przestrzeni tych 6 lat? Ile tych kotów znalazło nowy dom? Prowadzicie takie statystyki?

30 - 40 - także dużo!

Rozumiem. A powiedz, jak podejść do tematu adopcji kotów? Czy są jakieś określone kryteria? Jak to wygląda?

Tak, są kryteria, lecz my ich nie określamy - określa je Fundacja, z którą współpracujemy. Żeby adoptować kota, trzeba wypełnić ankietę i my odsyłamy do Fundacji w tym celu. Wszystko odbywa się przez Fundację - to oni robią wizytę przedadopcyjną, to oni decydują. My jesteśmy domem tymczasowym, dajemy kotom dom, dajemy wszystko czego potrzebują, poznajemy ich z ludźmi - to jest też fajne. Jedna kotka, Quake, nie zdążyła się wyadoptować przed zamknięciem - ona jest u nas cały czas. Teraz nie ma ruchu, ludzie nie przychodzą, nie mają szansy jej poznać, więc adopcje stanęły. Natomiast kiedy ludzie przychodzą i poznają te koty, to bardzo często jest tak, że mówią, że oni już chcą zabrać tego kota i jechać z nim do domu. To oczywiście nie jest możliwe, ale takie rzeczy się zdarzają i to wcale nierzadko. Wchodzą do kawiarni, poznają koty, pytają, które są do adopcji - my wskazujemy te koty i oni wychodząc z kawiarni po dwóch godzinach mówią “Ojej, ale czy ja mogę już go adoptować i zabrać do domu? Bo ja mogę już”. Fajne rzeczy się dzieją.

Miau Cafe - adres Naruszewicza 30 Warszawa - kot czarny

Czy można do waszej kawiarni i przyjść z własnym kotem?

Nie, nie można przyjść z własnym kotem, ponieważ koty tego nie lubią. Koty są terytorialne i każde przyjście kota jest dla innych kotów bardzo stresujące. Jest to dyskomfort. To po pierwsze. Druga sprawa jest taka, że koty też mają różne choroby, często choroby zakaźne dla innych kotów, my tego nie wiemy kiedy przychodzi inny kot, a nie chcemy narażać naszych kotów. Nasze koty są badane regularnie u lekarza, mają wszystkie testy przeprowadzone, w związku z czym kawiarnia jest bezpieczna i chcemy, żeby taka została.

A może była taka sytuacja, że byli klienci którzy przyszli z psem?

Tak. Teraz uwaga - ja mam psa i przychodzę z nim czasem do kawiarni. Ludzie też przychodzą do nas z psami do kawiarni. Nasza kawiarnia jest podzielona na dwie części. Ta druga część z kotami jest oddzielona od pierwszej, więc można do tej pierwszej wejść z psem. Mamy klientów którzy chodzą z psami, ja też ze swoim czasem wpadam. A to, co jest ciekawe, to nasze koty bardzo lubią psy. Ja wiem, że to dość kontrowersyjne, ale mój pies jest bardzo lubiany przez koty. Mojego psa wpuszczam do kawiarni, ponieważ one się bawią razem. Z resztą u mnie w domu ten pies też żyje z kotami, więc to jest taki koci przyjaciel. Oczywiście to też jest tak, że nie wszystkie koty tak reagują. Jak mamy więcej kotów i inne koty, to mój pies tam nie wchodzi, bo nie wszystkie dobrze reagują. Akurat ten zespół kotów, który mamy obecnie reaguje dobrze, same się chętnie witają z psami. Chętniej niż z kotami - to jest w ogóle bardzo ciekawe. Czyli lepiej reagują na tego psa, niż na inne koty.

Czyli kawiarnia Przyjazna kotom, ale przyjazna też psom. A czy zdarzają się inne zwierzęta?

Nie, raczej nie. Mamy w okresie letnim taki balkonik - drzwi z kociej sali otwierane na powietrze. Tam jest oczywiście zamontowana siatka dla kotów, żeby nie uciekły. No i często te koty z psami się witają przez tą siatkę. Jest wesoło.

Miau Cafe - adres Naruszewicza 30 Warszawa - kot czarny

Czy można do waszej kawiarni i przyjść z własnym kotem?

Powiedz jeszcze może o tym nowym otwarciu. Przez dłuższy czas musieliście być zamknięci. Teraz eksperymentalnie otworzyliście kawiarnię, ale z pewnymi ograniczeniami. Czy klienci przychodzą? Czy obowiązują Was jakieś ograniczenia?

Otworzyliśmy, ponieważ boimy się już tego okresu zamknięcia. Warunki, które oferujemy obecnie wyglądają następująco: można przyjść pogłaskać koty od 14:00 do 18:00 codziennie, a w weekendy od 11:00 do 17:00 - czyli wejść do kociej sali. Są ograniczenia w liczbie osób - trzeba przestrzegać zasad higieniczno-sanitarnych, dezynfekować ręce, zachować odległość. Tam można wygłaskać te koty, można pobyć z nimi, pobawić się i wychodząc, można zamówić jedzenie lub kawę na wynos. Nie możemy, tak jak mówiłam, prowadzić działalności gastronomicznej, w związku z czym nie możemy podawać napojów/ciast na miejscu - ale w ten sposób ratujemy to miejsce. Zapraszamy naszych gości, żeby nas odwiedzili, odwiedzili nasze koty. Jest jeszcze druga opcja - jest to wynajęcie stolika do pracy na godzinę i to jest opcja dostępna od 9:00 do 14:00 codziennie w tygodniu. Można taki stolik wynająć do pracy, czyli przychodzę sobie z laptopem i jestem sam - to jest też ważna rzecz, bo ludzie często chcą to ominąć i przyjść z kimś na pogaduchy. Niestety, my tego nie możemy robić, więc można jedynie przyjść popracować. Wśród kotów też jest ograniczona liczba miejsc - są to pojedyncze miejsca do pracy.

Powiedz, gdzie można zaczerpnąć więcej informacji na temat kawiarni - jakieś zdjęcia, aktualności…?

Na naszym Facebooku Miau Cafe albo na Instagramie Miau_Cafe  - zapraszamy!

Gdybyś miała doradzić przyszłym (bądź aktualnym) organizatorom zrzutek, co warto robić, czego nie warto robić, co mogłoby przynieść dobre skutki w prowadzeniu ich zrzutki, to jakiego typu radami byś się podzieliła?

Myślę, że ważne jest zaoferowanie ludziom czegoś za wsparcie - każda wpłata u nas może być powiązana z jakąś wartością dla ludzi - czy to odbiorem kawy, czy jakimś innym prezentem. Myślę też, że ludzie lubią jednak kupować i warto trochę posprzedawać. Jeśli organizatorzy zbierają na różne swoje pomysły i na realizację tych pomysłów albo marzeń, to myślę że warto uwzględnić prezenty dla darczyńców za wsparcie, żeby oni też poczuli się częścią tego projektu.

Miau Cafe - adres Naruszewicza 30 Warszawa - kot czarny

A Ty dlaczego wybrałaś akurat Zrzutkę do realizacji swojej akcji?

Fundacje korzystały ze zrzutek i Zrzutka jakoś mi utkwiła w pamięci. Zrzutka też nie pobiera opłat, są one dobrowolne i to też był ważny warunek, bo ja nie wiedziałam, ile mi się uda uzbierać i czy mnie będzie stać na jakąś opłatę dla was i to było istotne przy wyborze. Poza tym ja dużo słyszałam - Zrzutka jest na tyle popularna, że też ludzie jak o tym mówią “no to zrzutka”. Myślę że nazwa też jest strzałem w dziesiątkę. Zrzutka? Tak! - Zróbmy zrzutkę, a zrzutka na Zrzutce :)

Bardzo się cieszę, że u nas wystartowałaś i bardzo się cieszę, że Ci się udało.

Ja też się bardzo cieszę i bardzo dziękuję.

Ja też dziękuję bardzo za ten wywiad. Dziękuję słuchaczom, którzy cię wsparli i tych, którzy nie mieli jeszcze okazji bardzo do tego zachęcam. Zrzutkę można znaleźć jako Miau Cafe u nas na stronie. A tobie i nam wszystkim życzę, żeby jak najszybciej te obostrzenia i ograniczenia zostały wycofane, żeby nie było więcej zarażeń, a tym samym byśmy mogli fizycznie odwiedzić kawiarnię. Zapraszam też wszystkich słuchaczy, żeby skorzystali z tej okazji - jeśli nie pogłaskać koty, czy wypić kawę na razie na wynos, to skorzystać z możliwości pracy w przytulnym miejscu.

Ogromne dzięki za wsparcie, ogromne dzięki za tę rozmowę, za Was, za wasze miejsce, bo dzięki Wam udało się zebrać kwotę, która była bardzo potrzebna i i nawet więcej. No i oczywiście zapraszamy na pyszną kawę, zapraszamy na głaski i zapraszamy do pracy.

Gratuluję sukcesu Aniu. Jeszcze raz bardzo dziękuję za tę rozmowę, życzę Ci miłego dnia no i do usłyszenia!

Dziękuję i wzajemnie! Wszystkiego dobrego dla Was!


W poprzednim tygodniu Tomek Chołast rozmawiał z Martą Adaśko z Fundacji Sarigato o nietypowych zastosowaniach zrzutek w akcjach charytatywnych dla psów. Już za tydzień, porozmawiamy z Adamem Wenbendlerem - stand-uperem i prezesem Fundacji Psia Krew. Zapraszamy do słuchania, komentowania i subskrybowania na anchor.fm/zrzutkapl oraz Spotify.



Facebook Twitter