Witaj,

Na początku lutego 2020 Monika gorzej się poczuła. Stan okazał się na tyle zły, że od razu została przyjęta do szpitala. Okazało się, że we wnęce wątroby pojawił się guz, który zaatakował drogi żółciowe i naciekał na wątrobę. Po przeciągających się badaniach okazało się, że jest to guz złośliwy o morfologii raka gruczołowego i profilu IHC CK7(+), CK19(+), CD20(-), CDX-2(-), czyli rak dróg żółciowych (cholangiocarcinoma). W lutym zmiana miała wymiary 6 na 6cm, Pod koniec maja po podaniu dwóch chemioterapii rak urósł do rozmiaru 8,5cm. Do tego pojawiły się przerzuty do wątroby, a guz naciska na drogi żółciowe i powoduje żółtaczkę, ta z kolei uniemożliwia dalsze leczenie.

Monika ma dopiero 42 lata i to nie może być koniec! Na tą chwilę lekarze proponują wyłącznie leczenie paliatywne, lecz nawet to nie działa. Udało się znaleźć klinikę w Niemczech, która może się podjąć leczenia, ale niestety przekracza to nasze możliwości finansowe, zwłaszcza, że nasza córka wymaga ciągłej terapii. Jest też kilku lekarzy w Polsce, którzy jeszcze się nie poddali, ale powoli kończą się nam możliwości.

Koszt samych zabiegów umożliwiających właściwe leczenie to kilkanaście tysięcy euro, do tego dochodzą badania, kwalifikacje, dojazdy i cała masa innych rzeczy. Musimy zebrać tą kwotę, żeby odbarczyć drugi płat wątroby i obniżyć poziom bilirubiny. W Polsce niestety nie udało się tego w pełni osiągnąć. 

Na tej zbiórce zbieramy środki na:

- zabiegi odbarczania wątroby,

- koszt badań i kwalifikacji umożliwiających rozpoczęcie leczenia za granicą,

- dojazdy, zakwaterowanie itp.

Podsumowując; sytuacja jest trudna i bez Waszej pomocy się nie obejdzie. Pomóżcie Monice zachować życie, a Zosi Mamę. Ośmiolatka nie powinna patrzeć jak jej Mama umiera w bólu.

Serdecznie dziękuję za Twoją pomoc.