Apel o pomoc dla Marcina. 

Marcin to mój mąż i ojciec naszej 12 letniej córki Kornelii. To również cudowny syn, brat , zięć, przyjaciel, kolega, współpracownik. Zawsze pełen życia, chętny do pomocy, człowiek dusza, uśmiech nie schodził mu z twarzy. 

Marcin na początku grudnia uległ poważnemu wypadkowi, którego skutkiem był rozległy uraz mózgu (czaszkowo-mózgowy). Potrzebna była pilna operacja – kraniotomia odbarczająca oraz usunięcie krwiaka przymózgowego. Po operacji Marcin przebywał na oddziale neurochirurgii, a teraz na oddziale OAiIT. Przez miesiąc utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej. 

Teraz nasz Marcin wymaga pilnej, intensywnej i niestety bardzo kosztownej, specjalistycznej rehabilitacji neurologicznej, aby miał szanse na powrót do zdrowia. Nie wyobrażamy sobie, aby był inaczej.  

Marcin to człowiek orkiestra, złota rączka, potrafi zrobić i naprawić prawie wszystko. Z zawodu maszynista, ale i pasjonat kolei. Jest tym szczęściarzem, który uwielbia swoją pracę i kocha to co robi. Majsterkowicz i człowiek z pasjami. Kocha zwiedzać, uwielbia Dolny Śląsk. Ceni ciszę i spokój w otoczeniu lasów, po których uwielbia spacerować godzinami. Uwielbia zbierać grzyby, mimo że nie lubi ich jeść. Obdarowuje nimi rodzinę i znajomych. Kocha nad życie nas, a w szczególności naszą córkę Kornelkę, która ogromnie tęskni za tatą. Wszyscy, którzy go znają wiedzą, że zawsze można było na niego liczyć, nikomu nie odmawiał pomocy. Teraz to my prosimy o pomoc dla naszego Marcina, sama nie jestem w stanie udźwignąć kosztów wielomiesięcznej rehabilitacji, której 26-dniowy turnus to koszt 33080 złotych. Lekarze nie potrafią określić ile może potrwać rehabilitacja 6-miesięcy czy nawet rok. Nie wyobrażamy sobie aby Marcin do nas nie wrócił, jesteśmy zdesperowani i skłonni błagać o pomoc. Liczy się każdy grosz. 

Prosimy o wsparcie, bo tylko to daje nam nadzieję…