Kochani

Chcielibyśmy Wam bardzo bardzo bardzo serdecznie podziękować za waszą pomoc i wsparcie w walce o wzrok Milusia. Jesteście naprawdę wspaniali ❤️

A teraz kilka słów o leczeniu naszego przyjaciela. 

Miluś jest po operacji. Niestety mimo, że operacja się powiodła, dalsze leczenie nie poszło gładko. Bezpośrednio po operacji u Milusia pojawił się krwiomocz. Nie znamy do końca przyczyny tego stanu i jego związku z operacją, jednak musieliśmy zmierzyć się i z tym problemem. Miluś cierpiał a my musieliśmy mu pomóc. Tak więc poza leczeniem pooperacyjnym oczu Milusia, musieliśmy leczyć także jego pęcherz. Żeby tego było mało doszły problemy natury behawioralnej i tu również nie znamy przyczyn tego stanu. Miluś stał się bardzo agresywny w stosunku do nas - jego opiekunów. Warczał na nas, rzucał się, gryzł, nie pozwalał się nawet do siebie zbliżyć. A przecie musieliśmy się nim zajmować, podawać leki zalecone po operacji - krople i maści do oczu. Niestety Miluś nam na to nie pozwalał. Mimo, że jest małym pieskiem, wstąpił w niego prawdziwy demon. Okazało się że w ciałku tego słodkiego maleństwa kryje się agresywny rottweiler. I tutaj też byliśmy zmuszeni skorzystać z pomocy specjalisty. Wiedzieliśmy, że musimy podawać Milusiowi leki żeby utrzymać efekt operacji. Miluś otrzymał dwa rodzaje leków uspakajających lecz mimo tego podawanie kropli i maści do oczu stanowiło prawdziwe wyzwanie. A musieliśmy podawać 12 dawek leków dziennie. Walczyliśmy ze wszystkich sił żeby leczenie Milusia zakończyło się sukcesem, mimo że nie było to łatwe. Właściwie przez pierwsze dwa tygodnie po operacji Miluś wymagał całodobowej opieki i absorbował sobą cały nasz czas. Z czasem sytuacja zaczęła się stabilizować. Miluś zaczął się wyciszać i leczenie pooperacyjne stawało się coraz łatwiejsze. W sumie leczenie pooperacyjne trwało prawie dwa miesiące. Pod koniec leczenia, gdy już myśleliśmy że zbliżamy się ku końcowi, zauważyliśmy że wokół oczu Milusia pojawił się jakiś nalot. No i niestety znów wizyta u okulisty. Okazało się że dodatkowo przyplątało się śluzowe zapalenie spojówek. I znów kropelki.... Na szczęście kropelki szybko pomogły. Obecnie pozostało nam ostatnie 10 dni leczenia i bardzo liczymy na to że już nic więcej złego się nie wydarzy i że oczka naszego szczęścia będą już zupełnie zdrowe. 

Podsumowując leczenie oczek Milusia trwa już dwa miesiące i kosztowało nas nie tylko dużo pieniążków ale także sporo stresu. Łączne koszty leczenia znacznie przewyższyły zakładane koszty. Mimo wielu trudności jesteśmy jednak bardzo szczęśliwi, że udało się uratować wzrok Milusia i to w dużej mierze dzięki Wam. Wasze wsparcie było dla nas bardzo ważne i to dzięki Wam udało się pomóc Milusiowi, za co z całego serca jeszcze raz dziękujemy. 

Załączamy fakturę za operację oraz cześć paragonów (nie wszystkie paragony mamy) za niezbędne wizyty u lekarzy, badania przedoperacyjne i pooperacyjne, leki stosowane w celu przygotowania pieska do zabiegu i leki stosowane po operacji.