Hej, tu Ruo.

Ze względów bezpieczeństwa i z uwagi na zagrożenie przemocą nie mogę opisać szczegółów sprawy. Mogę tylko powiedzieć, że pilnie potrzebuję pomocy.

Musiałum zmienić pracę i przez moment nie miałom źródła dochodur. Poprzedni pracodawca zmuszał mnie do robienia nieodpłatnych nadgodzin, o których nie było mowy w umowie. Co ważniejsze dla mnie - miało to negatywny wpływ na moje relacje z córeczką oraz na mój stan psychiczny.

Najpilniejsze są w tej chwili opłaty miesięczne za mieszkanie 2300 i koszty sądowe 2600. Za terapię zalegam 2340, ale są to koszta które mogę spłacać do końca wakacji.

Jeśli nie opłacę mieszkania do 10 lipca, właścicielka wypowie mi umowę - nie chce zgodzić się na opłacenie mieszkania chwilę później bądź w ratach.

Do 10 lipca muszę opłacić też koszty sądowe - jeśli ich nie opłacę to siądzie na mnie komornik, a on dodatkowo zwiększy kwotę zadłużenia o koszt jego "usługi" i wtedy już kompletnie zbankrutuję. Co prawda w ten weekend będę wysyłać wniosek do sądu o umorzenie lub raty, ale mogą to odrzucić, bo już raz to zrobili.

W sumie na cito potrzeba całkiem sporo i chociaż wstyd mi prosić o wsparcie, to nie wiem co innego zrobić w tym momencie.

Dziękuję za każdą pomoc! 🌹